sobota, 11 lutego 2012

Nocne Polaków rozmowy...

Właściwie to nie tylko Polaków, ale za to nocne. I bardzo niezwykłe. Miło poznać kogoś kto budował Burdż Chalifa i opowiada anegdoty kto pierwszy kąpał się na basenie na 76 piętrze (skądinąd aktualnie najwyżej położonym basenie świata). Mam nadzieję, że jutro w końcu odpocznę, więc są szanse, że zacznę pisać z sensem. Na razie jedynie kolejne sprawozdanie zdjęciowe:

Kolejne prace dzieciaków. Dzisiaj przeprowadziłyśmy pierwsze zajęcia samodzielnie.
No dobra, bardziej Karolina niż ja. Rzecz była o emocjach. 

Sala z innej perspektywy. Widoczna na stole farelka jest jedynym źródłem ogrzewania, stąd wszyscy w kurtkach.  Oczywiście prądu w sali nie ma tak często jak u nas w mieszkaniu wody.

Zastanawiam się co to, ewentualnie czy zasłużę kiedyś na taką podobiznę.



Przygotowania :)
A to wczorajsze prosperity . Jak widać, były nawet chipsy, znany symbol bogactwa.

Sympatyczna kompozycja azerskich trzymaczek do gorących szklanek,
francuskiej książki i podnoszaczki do węgielków na sziszy

Kot, źródło uczuleń

Nauka robienia na drutach

Prace uchodźców z ośrodka UNHCR, który dziś odwiedziłyśmy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz