wtorek, 7 lutego 2012

Salam

Być może pierwszy post powinien być tak zatytułowawszy. Być może. Jest akurat ten - za to pięknie podsumowuje i uzupełnia poprzednie.

Z serii przyzwyczaisz się: Jeśli pod prysznicem zaczyna Cię boleć głowa, szybko wyjść z łazienki i zakręć gaz, bo prawdopodobnie czad się ulatnia... Może już widziałyście w metrze ostrzegają...


Dzisiejsze podbijanie miasta nie do końca się udało, zostałyśmy wezwane na spotkanie wprowadzająco - organizacyjne, które przerodziło się w cudowny obiad. Kaukaski kefir i wołowinka, mniam. Obiadek zaś przeobraził się w wizytę w czymś co nazwałabym palarnią sziszy. Także zapraszamy do oglądania:

Jeszcze w chmurach

Jedna z fontann (będzie więcej)

Mury Starego Miasta

Kristina, Aleksandro, Ania

W tle Flame Towers

Przystawki do sziszy

Czaj

Stare Miasto

 Stare Miasto

W drodze

Jeszcze raz przystawki




Karolina

2 komentarze:

  1. Szalejesz Aniu, gratuluję!:) A skąd żeście się tam wzięli i na jak długo, może jakiś wstęp blogowy?;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na miesiąc, czyli do 5 marca :) Wstępy są dla mięczaków.

      Usuń